Forum Akademia Medyczna we Wrocławiu Strona Główna Akademia Medyczna we Wrocławiu
...::Forum ratowników medycznych Akademii Medycznej we Wrocławiu::...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Polska straciła 300 mln zł na immunoglobulinie

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Akademia Medyczna we Wrocławiu Strona Główna -> ..::Służba Zdrowia::..
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
starosta emeryt
Administrator



Dołączył: 29 Sty 2006
Posty: 261
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 22:56, 25 Paź 2006    Temat postu: Polska straciła 300 mln zł na immunoglobulinie

Tylko w ciągu pięciu lat Polska straciła prawie 300 milionów złotych, właściwie za darmo oddając bardzo cenny lek uzyskiwany z naszej krwi - immunoglobulinę. Tak wynika z poufnego raportu sporządzonego w Ministerstwie Zdrowia, do którego udało nam się dotrzeć. Przy obrazie, który wyłania się z tego raportu, głośna afera z budową Laboratorium Frakcjonowania Osocza w Mielcu, to naprawdę nic wielkiego. W sumie mogliśmy stracić nawet miliard złotych.


Chodzi o wykorzystanie potencjału naszej krwi. Jak przekonywał mnie Jarosław Pinkas - wiceminister zdrowia - mamy jedną z najlepszych krwi na świecie. Dlatego bardzo istotne preparaty, które można z niej uzyskać - także są bardzo wysokiej jakości. Chodzi między innymi o osocze i immunoglobulinę - używane między innymi w leczeniu hemofilii.

- Jeśli pacjent nie dostanie leku, to może umrzeć - twierdzi prof. Wiesław Jędrzejczak, krajowy konsultant w dziedzinie hematologii i jednocześnie szef kliniki hematologii, onkologii i chorób wewnętrznych w szpitalu Warszawskiej Akademii Medycznej przy Banacha. Tyle że, jak dodaje prof. Jędrzejczak, często w szpitalach brakuje immunoglobuliny, choć ci, którzy za to odpowiadają, twierdzą, że jest zupełnie inaczej.

Instytut Hematologii i Transfuzjologii - państwo w państwie

I tu dochodzimy do sedna sprawy. Za zaopatrzenie naszego kraju w osocze i immunoglobulinę odpowiada Instytut Hematologii i Transfuzjologii w Warszawie. Teoretycznie jest to jednostka podległa ministrowi zdrowia, ale przez wiele lat, powstało swoiste państwo w państwie, którego nikt nie kontroluje - tak wynika z nieoficjalnych rozmów z przedstawicielami resortu zdrowia. Tenże instytut skupia wokół siebie wiele uznanych autorytetów w tej dziedzinie. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że właściwie wszystkich, pracują którzy w Polsce, bo nikt poza Instytutem tym się nie zajmuje.

To właśnie IHiT i jego przedstawiciele, byli kilka lat temu bardzo krytyczni wobec pomysłu wybudowania w Polsce Laboratorium Frakcjonowania Osocza. Pomysł rzeczywiście nie wypalił i inwestycja z różnych względów nie doszła do skutku. - Tu także, można by doszukiwać się wpływu lobby związanego z Instytutem - przekonuje Leszek Misiak, dziennikarz, który od wielu lat zajmuje się tą sprawą. Kontrakt na wybudowanie LFO w Mielcu opiewał na 32 miliony dolarów, z czego niewłaściwie zużytych miało być kilkanaście. Sprawa o której mówimy - dodaje Misiak - mogła nas od 1993 roku kosztować około miliarda złotych. Skala jest nieporównywalna.

Być może, afera jaką rozpętano wokół LFO w Mielcu miała być jedynie pretekstem do utrzymania status quo w tej materii. Instytutowi mogło zależeć, żeby w Polsce nie powstała fabryka osocza. Dlaczego? - Nic w tej sprawie nie mogę powiedzieć. Dowodów szuka Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego - mówi wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas

Oddawaliśmy immunoglobulinę za darmo

Z zupełnie niezrozumiałych powodów - immunoglobina z polskiej krwi od 2001 roku, aż do roku 2005, była oddawana zupełnie za darmo szwajcarskiej firmie, która frakcjonowała dla nas osocze. - To tak jakbyśmy z rud żelaza odzyskiwali złoto, ale zostawiali hucie platynę - mówi wiceminister Pinkas. Dlaczego? Bo to właśnie immunoglobulina jest najcenniejszym preparatem, jaki da się wydobyć z naszej krwi.

Dr Magdalena Łętowska, która w instytucie odpowiedzialna jest za dostawy osocza i immunoglobuliny, tłumaczyła niedawno na łamach Rzeczpospolitej, że w zamian za oddanie immunoglobuliny, dostaliśmy u szwajcarskiej frakcjonatora duże zniżki.

- Dziwnie to brzmi, kiedy później słucha się chorych pacjentów, którzy twierdzą, że w szpitalach brakuje dla nich leków - uważa Joanna Solska, dziennikarka tygodnika Polityka. Jej zdaniem Instytut do swoich interesów wykorzystuje chorych pacjentów. "Oni nie mogą wierzyć nikomu innemu jak tylko lekarzom, a ci pochodzą z Instytutu Hematologii. Dlatego w mediach często widzimy ludzi, którzy mówią, że przez głupich urzędników oni nie mogą dostać leku i umrą" - dodaje Solska.

I właśnie w takich momentach uruchamiał się Instytut Hematologii - w bardzo szybkim tempie organizował przetarg, który zazwyczaj wygrywała jedna firma. To właśnie ta firma (amerykański koncern Baxter) czerpie największe zyski z tego, że Polska nie ma własnego ośrodka frakcjonowania osocza. Co więcej, to także ta sama firma, która jest właścicielem szwajcarskiego frakcjonatora.

Trzeba także dodać, że zbudowanie i działanie ośrodka frakcjonowania osocza zaleca Polsce Światowa Organizacja Zdrowia i Rada Europy - twierdząc, że każdy większy kraj, powinien taki ośrodek mieć.

Zła legenda LFO z Mielcu

- Jeśli popatrzeć na świat, to tylko Polska i Kanada nie spełniają tych norm - uważa prof. Wiesław Jędrzejczak. Jego zdaniem obecna sytuacja grozi tym, że firmy produkujące osocze i immunoglobulinę mogą nas szantażować i żądać cen z kosmosu. Wtedy właściwie nie ma jak się bronić - bo przecież nikt nie powie, że pacjenci mogą umrzeć. Trzeba będzie zapłacić tyle ile zażąda dostawca.

Jak udało mi się nieoficjalnie dowiedzieć, wszystko wskazuje na to, że Ministerstwo Zdrowia będzie zabiegało o to, żeby w Polsce powstał ośrodek frakcjonowania osocza. Jego wybudowanie jest kilkakrotnie tańsze niż kupowanie osocza i immunoglobiny u zachodnich dostawców, którzy co chwila podnoszą ceny. Problemem jest to, że od 1996 roku, wszyscy, którzy mogą taką decyzję podjąć chowają głowę w piasek. Zła legenda LFO w Mielcu odstrasza każdego, kto chciałby się sprawą zająć.

Warto dodać, że w 1999 roku Sejm uchwalił ustawę o publicznej służbie krwi. Zakłada ona między innymi powołanie do życia Krajowej Rady Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa, która nadzorowałaby rynek krwi w Polce. Kolejnych 7 ministrów nie realizowało ustawowego zapisu. Dlaczego? To pewnie pozostanie tajemnicą. Teraz ta rada ma powstać i jak udało mi się dowiedzieć, jednym z jej członków będzie prof. Wiesław Jędrzejczak - od lat główny propagator wybudowania w Polsce ośrodka frakcjonowania osocza.

Mimo usilnych prób nie udało mi się skontaktować z Panią dr Magdaleną Łętowską z Instytutu Hematologii i Transfuzjologii. To ona ma być odpowiedzialna za dostawy osocza i immunoglobiny do Polski.[/b]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Akademia Medyczna we Wrocławiu Strona Główna -> ..::Służba Zdrowia::.. Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin